Menu główne
- - - - - - - - - - - - - - - -
Historia i WoS
- - - - - - - - - - - - - - - -
Przebsiębiorczość
- - - - - - - - - - - - - - - -
Żywienie
- - - - - - - - - - - - - - - -
English Website
Fascynacje
- - - - - - - - - - - - - - - -
Ścieżki kariery zawodowej absolwentów
- - - - - - - - - - - - - - - -
Gastronomik wczoraj i dziś
Konkurs Gastronomiczny
Wyszukiwarka
Złe nawyki żywieniowe ... Drukuj Email
Środa, 29 Luty 2012 20:32
Złe nawyki żywieniowe i jak z nimi walczyć

W dzisiejszych czasach trudno przestrzegać prawidłowych zasad żywienia. Jesteśmy wiecznie zabiegani, nie mamy czasu na normalny pełnowartościowy posiłek i zapychamy się „śmieciowym żarciem” , które ma za zadanie zabić głód. Gdybyśmy jednak spróbowali zrobić miesięczny eksperyment aby jeść 5 posiłków dziennie, PEŁNOWARTOŚCIOWYCH, o regularnych porach, moglibyśmy być zaskoczeni wynikiem. Co jednak stoi na przeszkodzie?


 W przypadku nas, uczniów, byłaby to szkoła.
 

Tak. Jak wiadomo, godziny bywają strasznie nieregularne… Jednego dnia możemy mieć na 7.30, gdzie drugiego na 12… istnieje opcja wykupienia obiadu w szkole, jednakże nie wszystkich na to stać, są też tacy, którzy uważają że to marnotrawstwo pieniędzy. Tak więc jednego dnia zdarza nam się przyjść na obiad do domu o 13-14, następnego może to już być 18-19. Jest to pierwszy poważny problem dzięki któremu nasz eksperyment nie miałby szans, no chyba że w wakacje.
 
Kolejną istotną rzeczą jest brak czasu. Zazwyczaj , szykując się do szkoły jedyne co zdążymy zrobić to względnie się ogarnąć , zrobić kanapkę na szybkiego i polecieć do szkoły aby się nie spóźnić.
 
 
Nie zdążymy stanąć i pomyśleć, czy może wziąć coś pożywniejszego, chociażby sałatkę warzywną. Z drugiej jednak strony jesteśmy jeszcze młodymi ludźmi pod wpływem innych - co by kumple powiedzieli jakby zobaczyli cię z marchewką w dłoni czy jedzącego sałatkę?
 
 
Też odpada, jedynie kanapka nie będzie obiektem kpin więc nie zmieniasz swoich zwyczajów i jak zwykle łapiesz za nią, jeśli już naprawdę musisz brać cokolwiek.
 
Kolejna przeszkoda - twój rozsądek, a raczej jego brak. Kiedy stajesz się głodny to jasne, że idziesz do sklepiku. Na co nachodzi cię największa ochota?
 
 
Nie tym razem? To pewnie

 
W sumie nie należy się spodziewać, że w sklepiku szkolnym znajdziemy coś pożywnego oprócz jabłka które zaspokoi nasz głód tylko na chwilę – nie obrażając oczywiście właściciela sklepiku, który zamawia konkretne produkty - tak jest w każdym szkolnym sklepiku - królują słodycze i gazowane napoje! Oni tylko zapewniają uczniom to, czego oni najbardziej chcą nie patrząc na konsekwencje swoich wyborów… tak więc kolejny raz puste kalorie wygrywają ze zdrowiem.


Przydało by się też wspomnieć o nocnym podjadaniu.

 
Tak tak, wielu z nas ma ten problem. I nie chodzi mi tu o konkretne wstawanie w środku nocy, aby coś zjeść. Z pewnością wielu z was słyszało, że najlepiej jest nie jeść później niż 2-3 godziny przed snem. Często służy nam to jako wymówka. Myślimy sobie „spoko, chodzę spać o północy czy pierwszej do 22 mogę sobie jeszcze spokojnie jeść”. Niestety to błąd, a ja jestem tego przykładem. O ile za dnia nie mam zbytniej ochoty jeść, to nocami (22, 23) nachodzi mnie prawdziwa chęć. Jednak postawiłam przed sobą małe wyzwanie, że chociażby na kilka dni będę się żywić według prawidłowych zasad tj. aby najpóźniej jeść o 18-19. Nie było to szczególnie trudne, chociaż z przyzwyczajenia kiedy tylko gdzieś szłam to kierowałam się w stronę lodówki. Efekty były szybko zauważalne: przede wszystkim pozbyłam się uczucia ciężkości które towarzyszyło mi co wieczór, co było zdecydowanym plusem zaprzestania nocnego obżerania. Co więcej, minęły moje zaburzenia snu a mianowicie mogłam spokojnie zasnąć co wcześniej zajmowało trochę czasu i myślę że miało to pewien związek z podjadaniem. Tak więc jak najbardziej podążam w ślad myśli, że należy pohamować swe głodne zapędy po godzinie 19 a przekonamy się, że wyjdzie nam to tylko na dobre.
 
Wydawać by się mogło, że jedynym plusem w tej całej sytuacji jest fakt iż wychowanie fizyczne jest przymusowym przedmiotem, co wprowadza nieco normalnych zasad do naszego tygodniowego życia. Niestety, wielu uczniów szuka wszelkich wymówek aby nie uczęszczać na te zajęcia. W sumie nic dziwnego, jesteśmy bardzo leniwym pokoleniem. O ile jest garstka chłopaków zainteresowana sportem o tyle dziewczyny ćwiczą niechętnie wiedząc, że mogłoby to zaszkodzić ich makijażowi fryzurze bądź wszelkie ich staranne przygotowania do szkoły pójdą na marne w starciu z godzinnym wysiłkiem fizycznym. Szukają zatem wszelkich sposobów uniknięcia wf-u robiąc to sukcesywnie. Tak więc najważniejsze - ruch fizyczny - odpada.
 
 
Co więc możemy zrobić? Jak sobie radzić z tą jakże smutną i rozczarowującą sytuacją?
Przede wszystkim ……
 
 
Nic nas nie zmieni, i nikt na nas nie wpłynie jeżeli sami nie będziemy mieli silnej woli aby nad sobą popracować. Może nawet nie dla figury, ale dla zdrowia. Zrozumiały jest fakt, że nie wszystkie zasady da się zmienić chociażby regularne jedzenie, co nie znaczy że mamy się poddawać na wstępie.
 
 
Zacznijmy od przekonania się do uprawiania sportu. Naprawdę, od odrobiny ruchu nie umrzemy tym bardziej, że i tak lekcji w-fu jest przyzwoicie mało w planie lekcyjnym. Dziewczyny w obawie, że intensywny sport może przynieść efekty uboczne niech nie zapominają o dezodorantach czy perfumach i niech tak nie przeżywają, że fryzura czy cokolwiek im się zepsuję bo naprawdę – nikt nie widzi tego że twój kucyk lekko się zepsuł, czy włosy źle się nagle układają…
 

Jeśli już to nam się uda weźmy się za zdrowsze jedzenie. Nie jestem specem, ale urozmaićmy sobie jakoś posiłki które zabieramy do szkoły raz weźmy kanapkę, raz zbożowy jogurt a najlepiej nie żałujmy 2 zł dziennie na szkolną zupę. To nie są jakieś strasznie wielkie pieniądze a na pewno lepiej się najemy niż chipsami czy innymi słodyczami (co prawda można bardzo dobrze się najeść zupką chińską ale jest to bomba kaloryczna!!!)

Zastąpmy to:
 
 

 
Tym:
 
 

 
Kolejnym krokiem do poprawy jest zaprzestanie nocnego podjadania!
 
 
 
Ten punkt akurat powinien być najprostszy w realizacji. Przykładowo jest 19, i jeśli jesteś w domu a nie na imprezie, idź umyć zęby, to sprawi że na jakiś czas odechce ci się jeść. Potem znajdź sobie twórcze zajęcie. Nie oszukujmy się większość z nas zasiądzie do komputera. No w sumie to nie to samo co lekcje, ale skoro ma być skuteczne to lepsze to niż nic, do lekcji i tak byś się pewnie nie zabrał/a, taka prawda. Ewentualnie możesz też sobie sprzątać do nocy, aż padniesz na twarz ze zmęczenia ale tej opcji raczej nikt by nie wybrał.
 
Na zakończenie dodam że alkohol też robi swoje i jest totalnie zbędny w naszej codziennej diecie. Wiadomo jednak że nie da się go w ogóle nie pić (szczególnie młodzi….) ale postarajmy się go ograniczyć.

Weźmy do serca prawidłowe zasady żebyśmy tak nie skończyli:
 

Magda Wojciechowska – IV TD
Miłej naprawy :)

Zmieniony: Czwartek, 01 Marzec 2012 09:35