Autobiografia Jana Twardowskiego: „Myśli nie tylko o sobie” - Tom 1 W książce znajdujemy wspomnienia księdza, podczas pobytu w szpitalu w marcu 2005 r i styczniu 2006 r, zapisane przez Aleksandrę Iwanowską. Obejmują okres od 1915 r do 1959 r. Według mnie, jest to książka niezwykła i bardzo wzruszająca. Nie ma tu suchych faktów. Jest to opowieść o życiu, spotkaniach i zdarzeniach znakomitego autora wierszy, dobrego człowieka i przede wszystkim wspaniałego księdza. Autor opowiada o wydarzeniach z dzieciństwa, które kształtowały jego osobowość. Wspomina chwile radosne i trudniejsze. Mówi o ludziach, którzy odegrali w jego życiu znaczącą rolę. Ksiądz Twardowski jakże ciepło pisze o chwilach i ludziach ważnych dla jego całego późniejszego życia – drogi kapłana, nauczyciela i poety. Opisuje dom rodzinny, szkołę, lata studiów, wojny, cudownych ocaleń z rąk Niemców. Dużo słów poświęca swej pierwszej parafii i przyjaciołom. Wszystko to na dodatek jest pisane językiem prostym i wzruszającym. Całość uświetniają zdjęcia, pocztówki i dokumenty gromadzone w ciągu długich lat oraz fragmenty jego wierszy. To co mi się bardzo spodobało – to liczne anegdoty, użyte przez księdza. Widać przyjazne nastawienie Twardowskiego do ludzi – poszczególne osoby są przedstawiane z wielka życzliwością. Najwięcej miejsca poświęconego jest rodzinie autora, który jak sam mówił, miał szczęście dorastać w domu pełnym miłości. Liczne są również wspomnienia o nauczycielach oraz o poznanych poetach. Dla mnie osobiście wzruszający jest opis podopiecznych ze szkoły specjalnej. Są też osoby spotkane przypadkowo, np. dziewczynka, która poprosiła księdza by odprawił mszę za „dziewczynkę z zapałkami”. Jednak nie jest to opowieść o innych osobach. Najważniejsza jest przecież historia życia samego księdza Twardowskiego. Poznajemy jego wspomnienia z dzieciństwa. Towarzyszymy mu w szkolnej ławce. Przeżywamy z nim straszny okres wojenny. Dowiadujemy się o jego dojrzewaniu do stanu duchowego i poznajemy początkowe lata posługi kapłańskiej. Jednak nie tylko koleje życia księdza Twardowskiego są tu przedstawione, ale i jego świat uczuć i refleksji. Wiele z nich dotyczy wiary. Dowiadujemy się na przykład o jego stosunku do religii w czasach szkolnych: był bardzo religijny, ale kazania były według jego zbyt długie i nieciekawe. Jako dziecko nie myślał o zostaniu księdzem. Chciał być przyrodnikiem lub podróżnikiem. Myśl o kapłaństwie pojawiła się właśnie dopiero podczas wojny, gdy codziennie obcował ze śmiercią. Podkreśla także, że jego pierwszą nauczycielką religii była matka. Oto przytoczę piękny fragment z autobiografii: „Nikt, tak jak matka nie potrafi nauczyć wiary. Wiara przekazywana przez matkę była najważniejsza. To nie była teologia. Ona życiem swoim świadczyła o wierze”. Wiele wspomnień poświęconych jest Powstaniu Warszawskiemu i poczuciu winy, że się przeżyło, podczas gdy tak wielu innych umarło. Te gorzkie emocje powracają w licznych wierszach poety. W tym trudnym powstańczym czasie ocaliła go zresztą religia. Lektura jest pełna ciepła, wzruszająca i pełna humoru. Z każdego słowa wypływa dobroć i pogoda ducha księdza Twardowskiego. Jak jego poezje – trafia prosto do serca. Książkę czyta się jednym tchem. Polecam również drugi tom „Myśli nie tylko o sobie” – kontynuacja pierwszego tomu Autobiografii Jana Twardowskiego. Są tam zawarte wspomnienia dyktowane przez księdza od sierpnia 1959 r do ostatnich chwil życia.
Joanna Kurszel
|