Menu główne
- - - - - - - - - - - - - - - -
Historia i WoS
- - - - - - - - - - - - - - - -
Przebsiębiorczość
- - - - - - - - - - - - - - - -
Żywienie
- - - - - - - - - - - - - - - -
English Website
Fascynacje
- - - - - - - - - - - - - - - -
Ścieżki kariery zawodowej absolwentów
- - - - - - - - - - - - - - - -
Gastronomik wczoraj i dziś
Konkurs Gastronomiczny
Wyszukiwarka
Muzeum Stutthof w Sztutowie Drukuj Email
Środa, 13 Październik 2010 15:26

 Muzeum Stutthof w Sztutowie zostało powołane dzięki staraniom byłych więźniów obozu Stutthof, w dniu 12 marca 1962 roku na terenie niemieckiego obozu koncentracyjnego. Obóz  utworzono na anektowanych terenach Wolnego Miasta Gdańska w miejscowości Sztutowo, 36 km od Gdańska. Funkcjonował od 2 września 1939 roku do 9 maja 1945 roku. Był pierwszym i najdłużej istniejącym obozem tego typu na terenach wchodzących aktualnie w skład Państwa Polskiego. W czerwcu 1944 roku włączono go do realizacji "Ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej", nabrał więc charakteru obozu masowej zagłady.

W Stutthofie byłam dwa razy. Jest do czego wracać, ponieważ na wystawach jest tyle informacji, tablic i zdjęć, że za każdym razem człowiek dowiaduje się czegoś nowego o tym miejscu. Z początku kiedy się wchodzi na teren tego obozu, wydaję się, że to zwykłe muzeum. 

 
 
Brama wjazdowa do obozu Stutthof
 
 
Schemat obozu
 
Jednak po przejściu baraków, pomieszczeń i przeczytaniu niektórych relacji człowiek wychodzi przygnębiony tym, co się stało w tym miejscu i tym, że to przecież nie było aż tak dawno temu. Wstępem do zwiedzania Muzeum była projekcja 30-minutowego filmu, który pokazuje to miejsce z chwili kiedy tuż po zakończeniu działalności tego obozu wizytowano go i prowadzono śledztwo, oraz krótko przedstawia jego historię. Dzięki niemu, podczas zwiedzania nie tylko można przeczytać co i w którym baraku się mieściło, ale można też wyobrazić sobie jak to rzeczywiście wyglądało. 
 
 
 
Na początku obozu (po prawej stronie) jest „barak kar”. Tak go nazywam, bo właśnie tam były izolatki i wywieszone tablice z przykładowymi karami.
 
Po lewej stronie mieści się barak, w którym zostały umieszczone buty. Historia tych butów jest przerażająca. Było to również przedstawione na filmie. Otóż, każdemu więźniowi który przybywał do Stutthofu zabierano buty i dawano drewniane, niewygodne i niedopasowane chodaki. Tamte natomiast składowano w jednym miejscu. Jak się bliżej przyjrzeć widać nawet maleńkie rozmiary, zapewne należące do dzieci. Pod tym względem to było, chyba najgorsze miejsce jak dla mnie. 
 
 
 
W kolejnym baraku, można było zobaczyć jak w przybliżeniu wyglądał dzień więźniów,
można też było przeczytać fragment twórczości obozowej

Na początku istnienia Stutthofu więźniowie chodzili w tym, w czym zostali aresztowani. Te same buty, ubranie bez możliwości uprania czy nawet zmienienia. Najgorzej mieli Ci którzy docierali do obozu w miesiącach czerwiec-wrzesień, ponieważ w swoich letnich ubraniach musieli wytrzymać całą zimę. Dopiero pod koniec roku 1940 zaczęto wydawać robocze ubrania i chodaki. Następni którzy przybywali nie tracili tylko nazwiska (od razu po przybyciu uczyli się swojego numeru po niemiecku) ale również swoją odzież i buty.
 
 
Obozowe pasiaki w jednej z gablot
 
 
Oznaczenia graficzne poszczególnych kategorii więźniów
 
 Tak jak wyglądali, tak również spali. Często na jedno miejsce przypadały 2-3 osoby w barakach przeznaczonych dla Żydów 3-5 osób. Wtedy spali albo na zmianę albo na siedząco.
 
 
Wielopiętrowe, obozowe prycze
 
Nie oszczędzano niestety tylko na miejscach. Ci ludzie przeżyli horror, jaki ciężko sobie wyobrazić. Ciężko było również z żywnością. Mężczyzna powinien dziennie dostać ok. 4000 kcal, kobiety ok. 3200 kcal a młodzież 2700-3700 kcal. W rzeczywistości dostawali ok. 1000 – 1300 kcal dziennie. Dostawali produkty najgorszej jakości i znacznie mniej niż było przydzielone. Tajemnica tkwi w tym, że co lepsze to zabierali SS-mani mający dostęp do kuchni i magazynów.

Obóz Stutthof wyniszczał ludzi. Higiena była opłakana, praca nadludzko ciężka, jedzenia za mało. Było nawet kilka chorób charakterystycznych dla tego obozu: biegunki, flegmony, wyczerpanie, choroba głodowa, tyfus brzuszny i plamisty. Najczęstszą chorobą był głód, większość mężczyzn ważyła poniżej 50 kg, a niektórzy nawet poniżej 40 kg. W 1940 roku cały czas było ok. 50-60 osób skrajnie wyczerpanych. Tacy mieli nawet swój oddzielny barak. 
 
 
 Potem dyskretnie się ich pozbywano: albo zabijano bezpośrednio bez wiedzy innych więźniów, albo organizowano np. 5-6 godzinny apel na mrozie podczas którego słabsi fizycznie nie mieli szans przetrwać.

Na szubienicy najczęściej kończyli uciekinierzy. Początkowo była schowana, obok komory gazowej (jak na zdjęciu), jednak jesienią 1944 roku przeniesiono ją na plac nowego obozu, aby wszyscy mogli to widzieć.
 
 
Kolejnym sposobem uśmiercania więźniów skrajnie wykończonych był szpital. Lekarz dostał zezwolenie na uśmiercanie takich osób, które nie są już w stanie pracować. Najczęściej wstrzykiwano im fenol dożylnie lub nawet dosercowo co więźniowie nazywali „szpilowaniem”. 
 
 
 
 
 
Sale w szpitalu przeznaczonym dla więźniów: opatrunkowa i operacyjna
 
Komora gazowa wybudowana w 1943 początkowo służyła do dezynfekcji odzieży. Pierwsze ofiary tego wynalazku zostały zagazowane w czerwcu 1944 roku. Ludziom mówiono, żeby weszli tam aby poczekać na „coś”. Zamykano ich i następnie wpuszczano gaz „cyklon B”.
 
 
W kolejnym baraku z lewej strony można zobaczyć jak wyglądała łaźnia. Wiadome jest, że był ograniczony czas na mycie (w tym czasie musieli się umyć wszyscy więźniowie!) a woda leciała tak powolutku, że nawet nie można było jej zebrać w rękach. Oczywiście nie była nawet zimna lecz lodowata. 
 
 
 
W tym miejscu przechodzimy do baraku z prawej strony muzeum gdzie mieszczą się wystawy. Przedstawiono wiele dokumentów jakie obowiązywały w obozie, np. lista transportowa, fragmenty księgi zmarłych, akta więźniów, akta zgonów więźniów itp. Znajdują się tam również plansze ukazujące etapy rozbudowy obozu oraz jego makieta.
 
 
 
 
 
Plany i schematy obrazujące rozbudowę obozu
 
 
Makieta obozu  Stutthof
 
 
 
Dokumenty administracji obozowej
 
 
 
Na terenie nowego obozu stoi pomnik upamiętniający więźniów tego strasznego miejsca
 
 
 Ci wszyscy ludzie, osadzeni w obozie przeżyli w tym miejscu taki horror, jaki ciężko sobie wyobrazić. My dzisiaj żyjemy spokojnie, jemy ile potrzebujemy, myjemy się ile chcemy, ubieramy się stosownie do pogody i bez strachu że ktoś nas zaraz zastrzeli. Oni tego nie mieli. My doświadczamy dobra, opieki i troski od naszych bliskich, a oni jedynie tęsknotę i strach czy jeszcze żyją.

Nie wolno nam puścić w zapomnienie tego miejsca i tego co się tam wydarzyło. Przedstawiłam jedynie namiastkę dostępnych informacji na ten temat. I zachęcam do odwiedzenia go. Człowiek słusznie wychodzi z tego muzeum strapiony, smutny i zamyślony. Jest co i kogo wspominać. Pamiętajmy!
Edyta Fiedorczuk
klasa III TE
 
 
Zmieniony: Środa, 13 Październik 2010 15:46