Menu główne
- - - - - - - - - - - - - - - -
Historia i WoS
- - - - - - - - - - - - - - - -
Przebsiębiorczość
- - - - - - - - - - - - - - - -
Żywienie
- - - - - - - - - - - - - - - -
English Website
Fascynacje
- - - - - - - - - - - - - - - -
Ścieżki kariery zawodowej absolwentów
- - - - - - - - - - - - - - - -
Gastronomik wczoraj i dziś
Konkurs Gastronomiczny
Wyszukiwarka
Praktyki w Europie Zachodniej 07-08 Drukuj Email
Wtorek, 10 Luty 2009 00:56

Praktykę w roku 2007/2008 odbyliśmy w 4 krajach jak: Francja, Hiszpania, Niemcy oraz Włochy. Praktyki trwały 10 miesięcy, podczas których uczyliśmy się języków obcych oraz odbywaliśmy praktykę w każdym z krajów. Klasa liczyła 27 osób. Byli to Francuzi, Włosi, Bułgarzy, Niemcy oraz Polacy z Białegostoku oraz Giżycka. Przez 8 miesięcy zostaliśmy rozdzieleni w małych grupkach do hoteli oraz restauracji w danych krajach.

Przez pierwsze dwa miesiące od 10.09.2007r. do 23.10.2007r. przebywaliśmy w małym miasteczku Chateau-Chinon we Francji, gdzie uczyliśmy się podstaw języków obcych: angielskiego, niemieckiego, francuskiego, włoskiego, hiszpańskiego. Lekcje odbywały się od poniedziałku do piątku. Mieliśmy zajęcia również z degustacji win oraz kuchni europejskiej. Organizowano nam również wycieczki do muzeów, w których mogliśmy zobaczyć stary ubiór ludzi, ich przyrządy, którymi posługiwali się na co dzień, różne zabytkowe obrazy, posągi, itp. Byliśmy również w winnicy "Cave Du Chateau Corton-Andre", gdzie mieliśmy okazję degustować różnego rodzaju wina oraz szampany.

W czasie nauki mieliśmy egzaminy z podstaw języków, które zaliczaliśmy bezproblemowo. Nauczyciele byli  bardzo wyrozumiali w stosunku do nas. Prawie każdy z nich rozmawiał po angielsku co ułatwiało nam pracę na lekcjach. Co dwa tygodnie odbywał się "Bar de bar", gdzie uczniowie przygotowywali prezentację własnego kraju. Składała się ona z 2 etapów. Pierwszym były informacje na temat kraju, a drugim etapem było przygotowanie i podanie typowych dań na zimno, które były charakterystyczne dla danego kraju. My zaserwowaliśmy takie potrawy jak: chłodnik litewski, rybę po grecku, sałatkę jarzynową, faworki oraz jako aperitif podaliśmy nalewkę wiśniową, a podczas serwowania dań w tle został puszczony Polonez.

W dni wolne integrowaliśmy się z resztą klasy, chodziliśmy zwiedzaliśmy okolice i organizowaliśmy małe imprezy. Podczas pobytu w Chateau-Chinon musieliśmy się utrzymywać sami finansowo, gdyż podczas kursu językowego uczniowie nie otrzymują żadnego dofinansowania z UE. Mieszkaliśmy spory kawałek od szkoły w 5-7 osobowych mieszkaniach.

Po 2 miesiącach intensywnej nauki zostaliśmy wydelegowani do różnych części Francji by poszerzyć swoje umiejętności zarówno praktyczne jak i językowe.

FRANCJA 25.10.2007r. - 20.12.2007r.

DISNEYLAND (Małgorzata Sidor i Aneta Karolak)

Pierwszy staż jaki odbyłyśmy,  były to praktyki w Paryżu w Disneyland`zie. Razem z nami staż odbywała koleżanka pochodząca z Bułgarii. Pierwszego dnia dowiedziałyśmy się, w których hotelach będziemy pracowały oraz gdzie zamieszkamy. Nasza trójka została przydzielona do trzech hoteli: New York, Seqola Lodge i New Port.  Mieszkanie znajdowało się około 15 minut drogi autobusem od miejsca odbywanej praktyki.  Rezydencja w której byłyśmy zakwaterowane przeznaczona była  tylko dla pracowników Disneuland`u. Można było tam wejść za okazaniem karty pracowniczej. Mieszkanie było 3 - pokojowe z kuchnią oraz łazienką, bardzo ładne i zadbane. W rezydencji znajdowała się recepcja, pralnia, internet.  
Trzeciego dnia od przyjazdu miałyśmy spotkanie w jednym z hoteli, na którym zapoznaliśmy się z przepisami BHP oraz zapleczem Disneyland`u.

- Sequoia Lodge (Karolak Aneta)

Jest to hotel trzygwiazdkowy. Mieszczą się w nim dwie restauracje Beaver Creek Tavern i Hunter`s Grill. Moim miejscem pracy była restauracja Hunter`s Grill, gdzie pierwszego dnia praktyk w hotelu zapoznałam się z jedną z moich menadżerek, która dała mi strój, w którym pracowałam. Następnie pokazała mi moje miejsce pracy oraz zapoznała mnie z pozostałymi menadżerami oraz pracownikami. Pracę zaczynałam o godzinie 16 a kończyłam o 24 kazdego dnia. Moja praca polegała głównie na przygotowaniu sali (polerowaniu sztućców i kieliszków, nakrywania sali). Podczas obsługi gości ja doprowadzałam ludzi do stolików. Dziennie do hotelu przychodziło około 800 gości różnej narodowości. W czasie pracy miałam godzinną przerwę. Pierwsza 45 minutowa na zjedzenie obiadu w restauracji dla personelu a drugie 15 minut po godzinie 22 na wypicie kawy czy herbaty. Podczas praktyki tam nauczyłam się szybkiej i efektownej pracy oraz podstaw języków obcych.

- Hotel New York (Małgorzata Sidor)

Znajduje się w Disney Village. Hotel New York jest to obiekt kategori 4* przeznaczony dla biznesmenów. Do dyspozycji gości są m.in.: recepcja, bar, 2 restauracje, fryzjer, butik Disneya, sala zabaw dla dzieci, fitness, 2 korty tenisowe, sale konferencyjne. W zimie koło hotelu działa odkryte lodowisko. Pierwszego dnia zostałam przydzielona do jednego z działów: banqetink. Po otrzymaniu uniformu zostałam zapoznana z obiektem, pracownikami oraz moimi obowiązkami. Pracowałam 5 dni w tygodniu po 8 godzin. Czynności, jakie mi przydzielono obejmowały przygotowywanie sali przed
przybyciem gości, kierowanie gości do wolnych stolików, obsługa gości i bufetu podczas śniadań, przygotowanie, obsługa i sprzątanie po przerwie na kawę itp. Atmosfera w pracy była pozytywna, ludzie z którymi pracowałam byli bardzo mili, sympatyczni, zawsze pomocni. Podczas pracy uczyli mnie języka francuskiego. Te dwa miesiące ciężkiej pracy wspominam bardzo dobrze, zdobyłam doświadczenie, które pomogło mi z pewnością w pracy w kolejnych krajach.

Nasze dni wolne w Disneylandzie bardzo szybko mijały. Nie zawsze spędzałyśmy je wspólnie gdyż nasze godziny pracy nie pokrywały się. Mieszkając zaledwie 15 minut metrem od Paryża miałyśmy okazje zwiedzić to piękne miasto, podziwiać niesamowite zabytki, poznać jego historie, kulturę. Największe wrażenie wywarł na nas blask  wieży Eiffla nocą. W inne dni wolne zwiedzałyśmy okolice Disneyland`u oraz korzystałyśmy ze wszystkich atrakcji, które w związku z tym, że byłyśmy pracownikami, były za darmo.

CHATEAU DE GILLY (Marek Czarkowski i Dawid Wierzbicki)

Praktykę we Francji odbyliśmy w pięknym Hotelu Château de Gilly słynący m.in. z wyśmienitych serów "Abbaye de Citeaux". Praktykę rozpoczęliśmy zapoznaniem się z zakładem pracy, regulaminem oraz personelem. Dzień pierwszy pozostał wolny, toteż od razu zwróciliśmy się ku okolicy. Zwiedzanie upłynęło nam odkrywczo: wiele miejsc i zakamarków przeznaczonych do wspinaczki. Dokoła winnice wraz z uprawami winogron. Pracę rozpoczynaliśmy przygotowaniem restauracji. Czynności znane chyba każdemu kelnerowi: czyszczenie, sprzątanie, odkurzanie oraz polerowanie srebrnej zastawy to rutynowa procedura przed otwarciem lub po zamknięciu większości restauracji. Około południa szef kuchni wołał nas na posiłek, po którym mieliśmy krótką przerwę. Nakrywaliśmy salę porządkowaliśmy zaplecze,  opcjonalnie przygotowywaliśmy imprezy okolicznościowe i do wieczora mieliśmy wolne. Krótką przerwę w ciągu dnia przeznaczaliśmy na pisanie raportów i naukę języka francuskiego. Na wieczór zaplanowany był serwis w restauracji, koktajlbarze lub przy bankietach. Nad całością naszego szkolenia pieczę sprawował Pan Christian Adam i to on pod koniec praktyk wystawiał nam oceny. Zatrudniony personel był na mistrzowskim poziomie więc to właśnie na pracowników spadł ciężar naszego przygotowania praktycznego. Kontakt z konsumentem w innym kraju jest rzeczą podstawową, szlifowaliśmy więc nasz język francuski w nadziei, że któryś z gości (lub współpracowników) nas zrozumie. Nie było jednak tak źle i w krótkim czasie opanowaliśmy podstawy, dzięki którym możliwa była sprawna komunikacja i obsługa gości. Sommelierzy sprawowali nad nami opiekę merytoryczną wprowadzając nas w tajniki produkcji i sposobu konserwacji win. Podczas praktyki tam nauczyliśmy się tam wielu interesujących i przydatnych rzeczy.

HISZPANIA 10.01.2008r. - 26.02.2008r.

Miejscem praktyk był Hotel Las Chapas. W skład kompleksu hotelowego wchodziły: restauracja, trzy koktajlbary, basen, siłownia, kort tenisowy, boisko do piłki nożnej, boisko do koszykówki oraz ogród. Niezależnie od stanowiska pracowaliśmy od ośmiu do dziesięciu godzin dziennie. Praca w restauracji polegała na sprzątaniu zastawy stołowej i nakrywaniu stołów, czynności porządkowych i przygotowawczych. Po skończonej pracy spotykaliśmy się ze znajomymi z klasy i pracy. W Hiszpanii prawie wszyscy byliśmy razem. Pracowaliśmy w restauracji z serwisem bufetowym. W czasie wolnym chodziliśmy na plażę,  zwiedzaliśmy atrakcje regionu,  oraz pisaliśmy raporty dla potrzeb programu. Mogliśmy zobaczyć piękne miejsca jak Gibraltar czy Ronda. Nauka języka hiszpańskiego szła sprawnie dzięki nieznajomości języka angielskiego wśród kadry kierowniczej. Mieszkaliśmy w pokojach hotelowych, które były w pełni wyposażone. Mieliśmy w pokoju telewizor, telefon, łazienkę oraz balkon. Pracę zaczynaliśmy w zależności od zmiany. Zazwyczaj pracowaliśmy od godziny 7.00 lub 13.00.

NIEMCY 28.02.2008r. - 23.04.2008r.


HOTEL ANNABERG W BAD DUERKHEIM (Aneta Karolak)

Jest to hotel czterogwiazdkowy, w którym znajdował się bar, restauracja, Sale Bankietowe jak Chateau Annaberg, Kreuzgewolbe oraz  Weingewolbe. Na praktykach byłam wraz z koleżanką z Giżycka, która pracowała przez jakiś czas na kuchni. Moja praca polegała przez pierwszy miesiąc na sprzątaniu pokoi hotelowych. Pracowałam tam wraz z Włochem, który pomagał uczyć mnie języka niemieckiego. Drugi miesiąc natomiast pracowałam na restauracji. Najczęściej stałam za barem, gdzie wydawałam dla gości napoje. Organizowane również były imprezy okolicznościowe, które pomagałam obsługiwać. Pracowałam w różnych godzinach dnia po 8 godzin dziennie. Mieszkałam w jednym z pokoi hotelowych z koleżanką. Pokój składał się z części gościnnej oraz sypialnej. Była również w pełni wyposażona łazienka oraz telefon i telewizor. Podczas dni wolnych zwiedzałam okolice wioski oraz jeździłam do pobliskich miast na zakupy. Podczas praktyk w tym hotelu nie nauczyłam się wielu rzeczy, ponieważ szefostwo jak i pracownicy nie byli zbyt mili dla mnie jak i dla mojej koleżanki.

RESTAURACJA SEA POINT W WERDER (Marek Czarkowski)

Po ciepłym przywitaniu już pierwszego dnia po przyjeździe rozpoczęliśmy pracę w restauracji "Sea Point" jednej z dwóch w "Schwielowsee Resort". Praktyki rozpoczynaliśmy serwisem śniadaniowym oraz obsługą lunchu biznesowych.  Z upływem czasu odkrywaliśmy nowe stanowiska pracy w hotelu room service oraz koktajlbar. W skład kompleksu wchodziło również centrum konferencyjne "Schwielowsee Event Center" - sporej wielkości gmach utrzymany w stylistyce hotelu, w którym królowała biel. Każdy z działów miał swojego szefa więc migrując między działami mieliśmy czasem więcej niż dwóch :)

W obsłudze widać było świetną organizację oraz przywiązanie dużej wagi do szczegółów. Dzisiejsze Niemcy nie chcą wcale dogonić Francji w gastronomii, chcą ją przegonić i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Higiena totalna, wzorowy porządek i przywiązanie ludzi do pracy. Anegdota: Jeśli kierownik przychodził do pracy w swetrze i dżinsach to znaczy że w kalendarzu jest sobota i właśnie ma wolne...

W pracy z początku czułem się nieswojo. Była tam pewna sztywność i rygor, do której ciężko było mi się przyzwyczaić zwłaszcza po południowej ciepłej Hiszpanii. Szybko jednak odnalazłem się w nowej sytuacji i (nie bez przeszkód) ruszyłem na podbój Resortu Schwielowsee. Początkowe zajęcia praktyczne nie zachwycały. Ciągłe polerowanie sztućców i szkła nie było tym o czym marzyłem.  Jednak już po tygodniu zostałem oddelegowany do obsługi śniadań, niby nic, a zawsze coś. Obsługa śniadań miała te zalety, że później miałem cały dzień dla siebie. Kierownik był chojny i dniami wolnymi obdarowywał nas często dzięki czemu mogliśmy uczęszczać na lekcje języka niemieckiego pani Wollenberg w Poczdamie. Sam Poczdam jest miastem przyjaznym studentom, oferuje liczne atrakcje z parkiem Sanssouci na czele. Po praktykach spotykaliśmy się zwykle w Poczdamie z innymi uczniami klasy europejskiej by wymienić się wiadomościami i poglądami. Zakwaterowanie było dobre, Ivaylo - chłopak z Bułgarii i ja dostaliśmy pokój z łazienką i aneksem kuchennym. Całość w jednym z domków letniskowych zlokalizowanych na terenie resortu.

ZUM OCHSEN (Małgorzata Sidor)

Praktyki w Niemczech odbyłam w Restauracji Zum Ochsen. Hotel ten jest zlokalizowany w malowniczej miejscowości Karsluhe Durlah. Była to restauracja niewielka, gdyż posiadała zaledwie 15 stolików do obsługi przy czym było zatrudnionych 2 kelnerów i 2 somolierów. Staż ten odbyłam wraz z koleżanką z Giżycka Olimpią. Mieszkałyśmy w niewielkim mieszkaniu położonym zaledwie min drogi od restauracji. Przez dwa pierwsze tygodnie obsługiwałam gości na śniadaniach następnie przydzielono mnie na porę obiadową i kolację. Ostatnie 2 tygodnie mojej pracy obejmowały czynności somoliera. Poznałam dzięki temu podawane startery i pewne gatunki napoi alkoholowych i bezalkoholowych W obiekcie tym nauczyłam się potrzebnego słownictwa do obsługi gości w języku niemieckim i francuskim. Po godzinach pracy zostawałam i czytałam z szefem lub kelnerką menu by szybciej przyswoić dany język. Wszyscy pracownicy zwracali się do mnie wyłącznie w języku niemieckim lub francuskim, zatem po dwóch miesiącach bez problemu rozumiałam ten język i umiałam odpowiadać na zadawane mi pytania. W restauracji tej poznałam obsługę gości, która wyglądała tak jak uczymy się w szkole na zajęciach obsługi konsumenta. Dni wolne wypadały w niedzielę i poniedziałek. Spędzałam je wspólnie z koleżanką poznając nowych ludzi, zwiedzając i robiąc zakupy.

HOTEL WEIN CASTLE DIEHL (Dawid Wierzbicki)

praktyki w Niemczech odbyłem w małym rodzinnym hoteliku Wein Castle Diehl w malej miejscowości Edesheim. Moja praca polegała na obsłudze gości hotelowych, których było niewiele jak i gości z poza hotelu. Pracowałem w porze obiadu i kolacji. praca polegała na przyjmowaniu zamówień przekazywaniu ich do kuchni a następnie na serwowaniu napojów i jedzenia. Zajmowałem się również czyszczeniem szkła jak i na ogół zastawy stołowej. Jeżeli chodzi o dni wolne to spędzałem je w rożny sposób. Chodziłem na wycieczki, zwiedzałem okolice, jeździłem na zakupy do większych miast. Dużo czasu spędzałem również w sąsiedniej wsi z moimi niemieckimi znajomymi. Praktyki w Niemczech ogólnie mi się podobały nie było ciężko. Jedna rzecz mi się tylko nie podobała, a dokładniej jedna osoba - właścicielka hotelu.

WŁOCHY 26.04.2008r. - 16.06.2008r.

HOTEL ANTARES W LETOJANI (Marek Czarkowski)

Praktyka obejmowała pracę w dwóch restauracjach, dwóch koktajlbarach oraz w pizzerii.
Pracę rozpoczynałem w godzinach rannych w zależności od działu. Z szefostwem stosunki układały się mi poprawnie. Pracowałem około ośmiu godzin dziennie z możliwością brania nadgodzin płatnych sto procent uposażenia podstawowego. Praktyka w restauracji obejmowała serwis śniadaniowy oraz obsługę kolacji. Nadgodziny sprowadzały się do obsługi bankietów. W ramach praktyk pracowałem również w koktajlbarze na stanowisku pomocnika barmana oraz kelnera. Bar otwarty był przede wszystkim w godzinach nocnych co wpływało na mój harmonogram dnia.
Pizzeria otwierana przeze mnie o godzinie dziesiątej ulokowana została przy basenie. W pizzerii pracowałem przez 4 godziny dziennie na stanowisku kelnera. Do moich obowiązków należało przyjmowanie zamówień, serwis oraz inkasowanie należności. Po zakończonej pracy czyściłem swoje stanowisko i udawałem się do mojego pokoju. W czasie wolnym odpoczywałem na plaży, podróżowałem do sąsiednich miejscowości w celu spotkania z przyjaciółmi i zajmowałem się pisaniem raportu. Praktyki na Sycylii pozwoliły mi na bliższe poznanie kultury sycylijskiej, która różni się od kultury włoskiej. Poznałem oryginalnych ludzi i pracowałem w ciekawym miejscu. Jestem zadowolony z praktyk w hotelu Antares.

HOTEL IL PICCOLO GIARDINO (Aneta Karolak)

Jest to hotel trzygwiazdkowy znajdujący się w turystycznym mieście Taormina. Przez pierwszy tydzień z powodów remontu hotelu wysłano mnie i Bułgarkę z którą byłam na praktyce do Hotelu Il Parco Degli Ulivi. Znajdował się on w miejscowości Villafranca Tirrena i jest on hotelem trzygwiazdkowym. Pracowałam tam w restauracji hotelowej najczęściej w porze obiadowej oraz kolacji. Przyjmowałam zamówienia, podawałam dania oraz napoje. Spałam tam w pokoju hotelowym, który był w pełni wyposażony. Wolne dni spędzałam wraz z Bułgarką, chodziłyśmy do stadniny koni i zwiedzałyśmy okolice.

Po tygodniu wróciłam do hotelu, w którym odbyłam resztę swoich praktyk. Był on już po remoncie. Zostało tylko sprzątnąć i przygotować restaurację do otwarcia. Podczas otwarcia restauracji nadano jej nazwę Kepos. Restauracja była mała. Ponieważ była to nowa restauracja więc przychodziło mało osób. Podczas obsługi gości pomagał mi kierownik sali, który przyjmował zamówienie a podczas gdy ja nosiłam do stolików gotowe dania on mówił jak jest ono przyrządzone. Mieszkałam tam w mieszkaniu niedaleko restauracji, które było jednym wielkim składowiskiem. W holu znajdowało się wiele pudeł z hotelu, a do łazienki i do kuchni był tylko mały korytarzyk między nimi żeby można było dojść. W dni wolne, które były w każdy poniedziałek spotykałam się ze znajomymi z Polski oraz Niemiec i Bułgarii. Często chodziliśmy opalać się na plaże. Prócz tego zwiedzaliśmy miasto oraz organizowaliśmy małe imprezki. Podczas praktyki na Sycylii poznałam wiele interesujących osób, nauczyłam się podstaw języka włoskiego.

RESTAURANTE LA GAZZA LADRA (Małgorzata Sidor)

Staż we Włoszech odbyłam w małej restauracji La Gazza Ladra w miejscowości Madica Alta na Sycylii. Pracowałam i mieszkałam wraz z koleżanką z Giżycka Moniką. Mieszkanie znajdowało się 15 minut od restauracji. Obsługa gości była miła i profesjonalna. Posiadając już wcześniejsze doświadczenie z Niemiec nie sprawiła mi trudu praca w ów obiekcie. Kelnerzy byli bardzo mili i otwarci na poznawanie nowych osób i w związku, iż nie posiadali znajomości języka angielskiego w stopniu komunikatywnym, byłam zmuszona na szybką naukę języka włoskiego. Dni wolne mijały mi bardzo szybko spędzałam je wspólnie z nowo poznanymi tam ludźmi, którzy pokazywali mi okolice, opowiadali o tamtejszej kulturze i obyczajach.

HOTEL VILLA SANT ANDREA (Dawid Wierzbicki)

We Włoszech spędziłem praktyki w hotelu Villa Sant Andrea. Był to renomowany hotel umiejscowiony nad samym brzegiem morza. Okolica była przepiękna. Restauracja hotelowa znajdowała się na świeżym powietrzu. Moja praca była lekka. Pracowałem tylko w porze śniadań i w porze obiadowej. Głównie zajmowałem się przekazywaniem zamówień do kuchni i przynoszeniu gotowych dań jak i sprzątaniem oraz dokrywaniem na nowo stołów. Zajmowałem się również pracami porządkowymi takimi jak czyszczenia zastawy stołowej. Praca w hotelu w Taorminie podobała mi się najbardziej. Poznałem tam wielu wspaniałych ludzi. W hotelu pomimo to, ze nie mówiłem po włosku, byłem traktowany jak równorzędny pracownik a nie jak stażysta. Koleżanki jak i koledzy byli bardzo wyrozumiali i pomagali mi w każdej sytuacji. W dniach wolnych zwiedzałem miasto, spotykałem się ze znajomymi. Wiele słonecznych popołudni spędzałem na plaży. Brakuje mi tych ludzi i tego miejsca najbardziej ze wszystkich odwiedzonych przeze mnie zakątków świata. Myślę ze kiedyś tam wrócę, jeżeli nie do pracy to na wakacje.

Po zakończeniu praktyk w każdym z krajów czekał nas egzamin z języków (Włoski, Hiszpański, Niemiecki, Francuski i Angielski). Egzamin odbył się w szkole w Chateau-Chinon a egzaminatorami byli nauczyciele, którzy nas uczyli. Przebiegał on szybko i sprawnie. Żaden z uczniów nie miał problemów z zaliczeniem. Po zakończeniu egzaminów przyszedł czas na rozdanie dyplomów potwierdzających umiejętności językowe oraz certyfikatów z odbytej praktyki oraz pożegnalny grill całej klasy wraz z nauczycielami.

Uważamy, że warto odbyć praktykę, ponieważ można nauczyć się wielu interesujących i przydatnych w przyszłości rzeczy. Ten cały projekt to tak naprawdę dobry egzamin na sprawdzenie się, który na pewno pomoże nam wejść w dorosłe życie…Nauczyliśmy się być samodzielni, odpowiedzialni i zaradni. Ciężko pracowaliśmy nad tym, aby podnosić zarówno nasze kwalifikacje zawodowe, jak również umiejętności językowe. Można było również zwiedzić wiele ciekawych i pięknych miejsc, jak również poznać równie ciekawych i sympatycznych ludzi. Poznawaliśmy zatem nie tylko różne kultury, obyczaje i zwyczaje poszczególnych krajów, poznawaliśmy też tak różną mentalność ludzi. Projekt: „Europejska klasa sztuk kulinarnych” to przygoda, którą na pewno będziemy jeszcze długo wspominać…

 Fotogaleria 2007-2008

Zobacz

Zmieniony: Piątek, 15 Maj 2009 18:27