Kończy się nasz hiszpański sen. Ostatnie dni , ostatnie godziny praktyk, ostatnia kawa, ale mam nadzieję,  że nie ostatnia wizyta w Hiszpanii.

Wizyta tutaj wniosła w nasze życie wiele nowych smaków i doświadczeń .  Wiemy już jak  przyrządzić homara i ugrilować ośmiorniczkę. Do perfekcji opanowaliśmy obieranie krewetek i langustynek. Zawsze przy ich czyszczeniu przewijał się jeden piękny obraz – mama,  która czeka w domu z pysznym schabowym. Już nie możemy się doczekać powrotu.  Hiszpańskie desery  pełne są smaku pomarańczy i cynamonu. Lody o smaku tutti-frutti z kandyzowanymi owocami są naszym pysznym odkryciem.

Hiszpanie uczą nas innego podejścia do życia - bardziej spokojnego , bo nie żyją na czas. Nigdy w żadnej restauracji nas nie poganiano , nie ważne ile było zamówień. Na wszystko znalazł się czas.

 Zobaczyliśmy wiele pięknych i urokliwych miejsc. Alhambra przyćmiła nas swoją wielkością i urzekła pięknem ogrodów i architektury . Prawdą jest,  że kto nie widział zachodu słońca nad Alhambrą, nie widział jeszcze nic pięknego.  Odwiedziliśmy też dwie przepiękne plaże nad Morzem Śródziemnym. Słońce nie było dla nas zbyt łaskawe. Temperatura w niektóre dni wynosiła ponad 42 stopnie.

Cieszymy się z powrotu do domu, lecz  bardzo będziemy tęsknić za tym miejscem. Nasze restauracje, ludzie z którymi pracowaliśmy , piękne centrum miasta , muzyka i taniec na ulicach wieczornej Granady -  to wszystko sprawiło, że czuliśmy się tu wspaniale. Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w ten projekt. To były piękne chwile.