Menu główne
- - - - - - - - - - - - - - - -
Historia i WoS
- - - - - - - - - - - - - - - -
Przebsiębiorczość
- - - - - - - - - - - - - - - -
Żywienie
- - - - - - - - - - - - - - - -
English Website
Fascynacje
- - - - - - - - - - - - - - - -
Ścieżki kariery zawodowej absolwentów
- - - - - - - - - - - - - - - -
Gastronomik wczoraj i dziś
Konkurs Gastronomiczny
Wyszukiwarka
McDonald - fakty i mity Drukuj Email
Niedziela, 17 Styczeń 2016 21:41

Menu i zestawy, które na ogół oferuje McDonald’s to dietetyczny śmietnik. Frytki smażone na nie poznanej do końca fryturze, które możesz potem ponoć przez miesiąc położyć na parapecie i po tym miesiącu nie zauważysz, że nie zrobiłeś tego wczoraj.
 
Napoje gazowane na tonach syropu glukozowo-fruktozowego, tony tłuszczy trans i kilogramy zbędnej soli!
 

Prawdę na temat fast foodów z McDonalda ujawnił Eric Schlosser, autor książki „Fast food nation” („Naród fast foodów”). W swojej publikacji pisze wprost: za smacznie i niewinnie wyglądającą żywnością McDonald’s kryje się zaawansowana do niewiarygodnego poziomu nauka, technologia oraz marketing adresowany głównie do dzieci. Kiedy na początku lat 60. okazało się, że amerykańskie rodziny zajadają się firmowymi frytkami, podjęto decyzję o obniżeniu kosztów. I tak właściciel korporacji przerzucili się na mrożone frytki, o czym – rzecz jasna – klienci nie mieli pojęcia.
 
Z czasem żywność została zamieniona na zaawansowany technicznie towar przemysłowy, który produkowany jest w jednej z wielu ogromnych fabryk. Frytki z McDonalda smakują ludziom na całym świecie głównie ze względu na wyróżniający się smak. Nie pochodzi on jednak od ziemniaków, ale od technologii i urządzeń stosowanych do ich wytworzenia. A smak w dużej mierze zależy również od oleju. – W rzeczywistości wygląd i smak tego, co dzisiaj jemy, jest złudą. I to celową – podkreśla Eric Schlosser.
 
 

 
Każda z serwowanych w McDonaldzie kanapek dostarcza nam ponad połowę dopuszczalnej dziennej dawki sodu, głównie za sprawą dużej ilości soli. Uważać też trzeba na słodzone napoje – w szklance coca-coli wchłaniamy 5 łyżeczek cukru, co daje około 100 kcal. A skoro już przy kaloriach jesteśmy, to klasyczny hamburger zawiera 254 kcal, zaś wypasiony Big Mac aż 509 kcal, a więc pod względem ilości dostarczanej energii jest równoważny z jednym posiłkiem (co nie znaczy, że dostarcza wszystkich tych wartości odżywczych, których powinien dostarczyć pełnowartościowy posiłek).
 

Wiele serwowanych tam produktów, chociażby np. chicken McNuggets, zawiera „naturalny wędzony smak”. Otrzymuje się go w procesie spalania trocin i wyłapywania chemikaliów aromatycznych, które wydostają się do powietrza podczas procesu spalania. Dym łapie się w wodzie, a następnie butelkuje, a potem służy do nadawania aromatu żywności, która wygląda i pachnie, jakby wędzono ją nad ogniem.
 
 

W składzie hamburgerów można znaleźć m.in. jelita, trzewia, resztki skóry, odpady rzeźnicze, wymiona, a także modyfikowane tłuszcze nienasycone, które są szkodliwe i rakotwórcze. McNuggetsy tylko w 50% składają się z mięsa... reszta to wypełniacze i dodatki, takie jak polidimetylosiloksan - polimer krzemu używany m.in. do produkcji dezodorantów, mydeł i smarów czy fosforan aluminiowo-sodowy, który powoduje odwapnienie kości i zaburzenia oddychania. Ilość tych składników w porcji fast foodu nie przekracza wprawdzie dopuszczalnej normy, jednak większość takich niskotoksycznych dodatków do żywności kumuluje się w organizmie i po latach niezdrowego odżywiania się osiąga niebezpieczne stężenie. Nawet w zwykłym sosie winegret są tak zwane „E”…
 
 
Dagmara Borysiewicz
Zmieniony: Czwartek, 21 Styczeń 2016 20:29