Menu główne
- - - - - - - - - - - - - - - -
Historia i WoS
- - - - - - - - - - - - - - - -
Przebsiębiorczość
- - - - - - - - - - - - - - - -
Żywienie
- - - - - - - - - - - - - - - -
English Website
Fascynacje
- - - - - - - - - - - - - - - -
Ścieżki kariery zawodowej absolwentów
- - - - - - - - - - - - - - - -
Gastronomik wczoraj i dziś
Konkurs Gastronomiczny
Wyszukiwarka
Ich przepis na… szczęście Drukuj Email
Sobota, 02 Luty 2013 18:28

Podczas Światowego Tygodnia Przedsiębiorczości - sprawozdanie było zamieszczone wcześniej- uczniowie klasy II TF wraz ze swoimi opiekunami postanowili odwiedzić trzy niezwykłe miejsca na Podlasiu. Do tego stopnia niezwykłe, że wizyta w nich przeszła nasze najśmielsze oczekiwania.
 
 

Po pierwsze szukaliśmy ludzi przedsiębiorczych, którym w życiu się udało. I tak poznaliśmy owoc heroicznej pracy pana Sergiusza Martyniuka, który dzięki wspaniałemu pomysłowi, zaangażowaniu, i jak się później okazało niesamowitemu wyczuciu chwili, wybudował zakład firmy ”Pronar ” w Narwi.
 
 
Pro oznacza produkcję, nar to skrót od Narwi – stąd wzięła się jej nazwa. To marka rozpoznawalna i licząca się na całym świecie.
 
 
Jaki jest przepis na szczęście? Co jest jego miarą? Myślę, że konsekwentne dążenie do celu i sukces, kiedy je osiągamy sprawia, że czujemy się szczęśliwsi . Dlatego lubimy wyzwania. Im bardziej jesteśmy w nasze plany zaangażowani i podchodzimy do nich strategicznie, tym lepiej, ponieważ zwiększamy szansę, aby stały się rzeczywistością. Właściciel firmy „Pronar” jest tego najlepszym przykładem. Swoją przygodę z biznesem zaczął w 1989 roku, zakładając firmę Pronar, która w początkowym okresie zajmowała się głównie eksportem artykułów rolno-spożywczych do krajów byłego Związku Radzieckiego.
 

 
Następnie zaczęła montaż białoruskich ciągników MTZ-80 ze sprowadzanych z Mińskiej Fabryki Traktorów, podzespołów.
 
 
Z biegiem lat zaczęto wprowadzać nowe typy ciągników, a importowane części zastępowano produkowanymi w kraju. I tak montaż przeobraził się w produkcję. Obecnie trwa ona już w kilku fabrykach: w Narwi, Strabli i Narwewce i Siemiatyczach.
 
 
My również próbowaliśmy zgłębić tajniki obsługi maszyn Embarassed
 
W ciągu roku z linii produkcyjnych zjeżdża tysiące ciągników, przyczep rolniczych i samochodowych, maszyn komunalnych. Do tego dochodzą hurtownie paliw i stali. Teraz jest jedną z czterech firm na świecie, która potrafi robić obręcze do kół z grubej blachy na zimno.
 
 
Zwiedzając zakład, jego poszczególne hale, wyposażone w urządzenia - jedne z najnowocześniejszych na świecie, od razu pomyśleliśmy: czy twórca takiego imperium, ma czas na życie osobiste, czy jest szczęśliwy? Otóż jego rada to:..”Uczyć się i jeszcze raz uczyć się, i to od wszystkich na całym świecie. Już nie mówię o językach obcych, bo to oczywiste. A gdy wybierze się jakąś drogę, to należy konsekwentnie się jej trzymać. Sukces przychodzi wtedy, gdy do pracy podchodzi się z pasją...”
 
 
Firma Pronar zatrudnia około 1600 osób, które mają również możliwość skorzystania z zabezpieczenia socjalnego m.in. smacznych obiadów w nowoczesnej stołówce.
 
 
 

 
Nam najbardziej smakowały flaczki
 

 
Właściciele zakładu dbają również o otoczenie i wizerunek firmy.
 

 
Po tak udanej wizycie, szukając przepisu na szczęście, postanowiliśmy odwiedzić miejsce, w którym przyjmuje potrzebujących Ojciec Gabriel.
 
 
 
Zakonnik poczęstował nas smacznym chlebkiem
 
Wydawałoby się, że ten polski duchowny prawosławny, mnich, archimandryta, doktor teologii, były zwierzchnik monasteru Zwiastowania Bogarodzicy w Supraślu, nie ma nic wspólnego z celem naszej wycieczki.
 
 
Jednak, jak się później okazało jest on również z wykształcenia… kucharzem. Swoje szlify w gotowaniu doskonalił podczas odbywania służby wojskowej.
 
 
Obecnie zamieszkuje on w skicie w Odrynkach, jedynej prawosławnej pustelni w Polsce. Ten niezwykle skromny człowiek opowiedział nam swoją drogę do powołania, podkreślał, że szczęście w jego przypadku, to nie władza, urzędy, pieniądze, ale pomaganie innym ludziom, obcowanie z przyrodą.
 
I wreszcie dotarliśmy do Zwierek. Monaster Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy w Zwierkach to jeden z pięciu prawosławnych klasztorów żeńskich w Polsce. Monaster w Zwierkach jest największą prawosławną wspólnotą zakonną w Polsce.
 
 
Mieszka w nim 30 mniszek
 
 

 
Zakon powstał w 1993 roku. Początkowo miał swą siedzibę w parafii św. proroka Eliasza w białostockich Dojlidach. Dopiero parę lat temu mniszki przeniosły się do swej nowej siedziby w Zwierkach przy cerkwi pod wezwaniem Św. Męczennika Młodzieńca Gabriela. Przełożoną klasztoru jest ihumena Anastasija. Oprócz prac związanych z działaniem klasztoru i urządzeniem nowej siedziby, siostry zajmują się także wieloma innymi czynnościami. Niektóre z nich wypiekają prosfory dla parafii, inne zajmują się wyszywaniem szat liturgicznych, pisaniem ikon. Jedna z sióstr jest nawet dentystką.
 

 
Mniszka, która nas oprowadzała po Monasterze, opowiedziała również swoją historię o poszukiwaniu szczęścia. Miłość rodziców i studia prawnicze, a nawet wspaniała praca to było za mało, aby czuła się spełniona w życiu. Dlatego wstąpiła do zakonu i dopiero tutaj odnalazła spokój i sens swojego istnienia. Jedna z mniszek czuwa przy relikwiach św. Gabriela w soborze św. Mikołaja w Białymstoku. Obecnie trwają starania o przeniesienie ich - właśnie do Zwierek.
 
 
Warto przypomnieć, że św. Gabriel urodził się w 1684 roku w Zwierkach. Tam też poniósł męczeńską śmierć jako 6 letni chłopiec. Po 30 latach odkryto, że jego ciało nie uległo rozkładowi. Podstawą kultu świętego męczennika Gabriela stały się liczne uzdrowienia przy jego grobie.
 

 
A oto krótka refleksja z pobytu jednego z uczniów: „…Dzięki Ojcowi Gabrielowi i siostrze zakonnej utwierdziłem się w przekonaniu, że katolików i prawosławnych dzieli naprawdę niewiele, a szczególnie tu, na Podlasiu, możemy się czuć jak bliscy krewni, którzy chociaż różni, mają wspólną przeszłość i wartości. Spotkanie z tymi ludźmi było dla mnie kolejną lekcją wyciszenia i zauważenia, że w świecie, który ciągle gdzieś pędzi, na skręcenie karku, można się zatrzymać. No i niecodziennie zakonnica stwierdza, że jesteś seminarzystą, a kiedy odpowiadasz jej, że jeszcze uczysz się w szkole średniej, z rozbrajającym uśmiechem stwierdza: „Nie? A wygląda brat jakby był. Jakby ksiądz...” Te trzy wspaniałe miejsca i ludzie, których tam odwiedziliśmy, są dowodem na to, że można być osobą przedsiębiorczą i jednocześnie spełniać swoje marzenia o byciu szczęśliwym.
 
Pomysłodawczynie i koordynatorki wycieczki:
Ewa Olendzka, Barbara Wysocka
Zmieniony: Poniedziałek, 04 Luty 2013 00:02